Apple, Google i Microsoft sprzeciwiają się ustawie o prawach do naprawy

Liderzy branży IT postanowili przerobić dla siebie ustawę „O konsumentach”. Apple, Google i Microsoft żądają, aby rząd USA zabronił organizacjom zewnętrznym naprawiania ich sprzętu. Wszakże prawo zobowiązuje producenta do zaopatrywania prywatnych warsztatów w części zamienne i instrukcje napraw.

 

Czego chcą Apple, Google i Microsoft

 

Pragnienie producentów wygląda na przejrzyste. Zdaniem ekspertów z branży IT naprawą sprzętu powinny zajmować się tylko centra serwisowe. Przecież prywatne firmy nie zawsze skutecznie radzą sobie z naprawą. Czasami nawet łamią technikę swoimi nieudolnymi działaniami.

I możesz zrozumieć logikę znanej marki. Biorąc pod uwagę cenę urządzeń, kupujący jest zainteresowany szybkim przywróceniem telefonu, tabletu lub innego gadżetu. Po drodze możesz zaoszczędzić na instrukcjach i szkoleniach dla przedstawicieli firm naprawczych. Ponadto łatwo jest kontrolować wszystkie awarie, mając dostęp do raportów centrów serwisowych.

Dlaczego poprawki do ustawy „O konsumentach” spotkały się negatywnie

 

W kontekście firm zajmujących się naprawą sprzętu Apple, Google i Microsoft pozbawiają je zarobków. Biorąc pod uwagę, że łącznie urządzenia mobilne tych trzech gigantów zajmują ponad połowę rynku amerykańskiego, straty są łatwe do obliczenia. Na razie mówimy tylko o przekazaniu narzędzi, części zamiennych i instrukcji. Naprawy nie są zabronione. Ale nie wiadomo, co będzie dalej.

Ta sytuacja również nie jest korzystna dla zwykłych użytkowników. Przecież każdy właściciel smartfona, który choć raz naprawiał sprzęt, wie, ile kosztuje naprawa w oficjalnym centrum serwisowym. W firmach prywatnych ta sama naprawa jest 2-3 razy tańsza. Identyczne części zamienne i usługi, ale tak duży skok cenowy.

Apple, Google, Microsoft – umiejętnie włożyć szprychę w kierownicę

 

A także musisz wziąć pod uwagę fakt, że oficjalne centra usług są obecne tylko w dużych miastach. A co powinni robić mieszkańcy małych miasteczek - wydawać pieniądze na wysyłkę lub wycieczkę do najbliższej metropolii. Nieprzyjemna sytuacja.

Z drugiej strony, amerykańska krótkowzroczność zawsze ma pozytywny wpływ na światową gospodarkę. Naciskając w ten sposób na konsumenta, Apple, Google i Microsoft mogą wywołać zainteresowanie konsumentów produktami innych marek. To całkiem naturalne. Poczekajmy, co zdecyduje w tej sprawie rząd i obserwujmy dynamikę rynku urządzeń IT.